To, co trudno powiedzieć, czasem łatwiej wykrzyczeć. Przy akompaniamencie wybornie paskudnego gitarowoperkusyjnego hałasu. Kosztem estetyki...

MUZYKA BRAKU POKOJU (MOJAPOŁOWA)


To, co trudno powiedzieć, czasem łatwiej wykrzyczeć. Przy akompaniamencie wybornie paskudnego gitarowoperkusyjnego hałasu. Kosztem estetyki, wrażenie szczerości uczuć uformowanych w krzyk jest znacznie silniejsze niż w utworach zaśpiewanych, z braku lepszego określenia, zwyczajnie. Ale nie zawsze musi być pięknie.

Przeglądałem koncertowe wydarzenia, na których powinienem się pojawić w tym roku. Na jednym z polecanych przez Post-rock PL koncertów spostrzegłem formację Mojapołowa. Na myśl przyszły mi od razu Maybeshewill, sleepmakeswaves czy 65daysofstatic i moja sympatia, którą obdarzam zespoły, których nazwa składa się z kilku nieoddzielonych spacjami słów. Decyzja podjęła się sama – twórczości Mojejpołowy musiałem przyjrzeć się dokładniej.
Utwory grupy Mojapołowa bynajmniej nie przypominają stylistyką wymienionych wcześniej formacji. Pełno w nich brudu, krzyku, chaosu. Sami określają się jako muzycy emo, ale nie przywodzą na myśl ubranych w ciasne, czarne, ponabijane ćwiekami chłopców z przydługą grzywką. Bliżej im do ukochanego przeze mnie hardcore'owego Minor Threat. Ich zmagania z rzeczywistością są autentyczne, a nad estetyką przeważają emocje. Środki wyrazu, jakie wybrali nie są ładne, ale nie mają takie być – to, co czują twórcy też nie jest ładne.

Wokalistów Mojejpołowy dręczą między innymi problemy z naszych miejskich podwórek – rozczarowanie szarością życia, forsowany przez matki katolicyzm, alkoholizm nieobecnych ojców. Teksty często podążają w stronę poezji. Balansują pomiędzy zgrabnymi elipsami, a brutalną dosłownością (czasem zdarza im się spaść nawet do poziomu Marii Peszek, np. fragmentu „jesteś dziwką, czy tylko puszczalska” z kawałka Będziesz ze mną chodzić nie będę nawet próbował bronić). Z drugiej strony zdarzają się też udane gry słowne, takie jak na przykład ta (zdaje się, lekko inspirowana Masłowską): „wchodzę do waszego pokoju braku pokoju”.


Takich zespołów nie można osądzać kryteriami gatunku. Nie mówi się: on krzyczy, bo wszyscy jego pokroju krzyczą – tak trzeba robić, żeby być hardcore punkiem. Trzeba się wsłuchać w osobę, w jej wrażliwość, zastanowić co zmusza ich do nieludzkiego wrzasku. Trzeba zwrócić uwagę nawet na pojedyncze załamanie się głosu na linijce tekstu. Zastanowić się, co czuje człowiek rozważający samobójstwo.

TMLK

0 komentarze :