Dziś trzydziestą ósmą świeczkę na torcie zdmuchuje Karen Lee Orzolek – wokalistka rockowego zespołu Yeah Yeah Yeahs. Z tej okazji posta...

O, KAREN, GDZIE JESTEŚ (KAREN O)


Dziś trzydziestą ósmą świeczkę na torcie zdmuchuje Karen Lee Orzolek – wokalistka rockowego zespołu Yeah Yeah Yeahs. Z tej okazji postanowiłem przysłuchać się bliżej osiągnięciom zarówno tej grupy jak i osobnym projektom pani Orzolek.

Karen urodziła się w Korei Południowej jako córka Koreanki i Polaka, ale dzieciństwo spędziła w USA. Jak wspomina, była grzecznym dzieckiem - nikt nie przypuszczał, że w przyszłości będzie frontmanką kapeli rockowej. Dopiero kiedy spotkała Briana Chase'a i Nicka Zinnera miała szansę pokazać jaka dzika drzemie w niej bestia.

Yeah Yeah Yeahs zaczęli jako zespół punkowy, utwory były krótkie, surowe i agresywne, choć na pierwszych albumach znalazło się miejsce dla kilku ballad przynoszących na myśl Radiohead czy Oasis. Z biegiem czasu Zinner coraz częściej grał partie syntezatorowe, wypuszczając z rąk gitarę. To odchylenie w stronę synthpopu w połączeniu z nieustającą zadziornością Karen O sprawiło, że dwa ostatnie albumy Yeah Yeah Yeahs cenię sobie najbardziej.

Po wypuszczeniu „Despair”, drugiego singla z płyty „Mosquito” o Yeah Yeah Yeahs ucichło. Karen jednak nie zniknęła ze sceny muzycznej, choć wyraźnie odpadła w cień. Pisane przez nią kawałki bez Zinnera i Chase'a wypuszczone na dwu solowych płytach nie kontynuują dokonań zespołu, który przyniósł jej sławę. O próbuje na nich pokazać swoją łagodną stronę, która zawsze była dla mnie tym, co w Yeah Yeah Yeahs zbędne – trochę jakby brak jej było wokalnych narzędzi aby dać upust swoim emocjom.

Podsumowując dotychczasowe artystyczne życie Karen O: najserdeczniej polecam dokonania Yeah Yeah Yeahs, jeśli nie znacie, możecie posłuchać kawałka nagranego ze Swansami. Solowe nagrania tylko dla tych, którym bardzo nie chce się spać.


0 komentarze :